Używanie złota do celów medycznych i kosmetycznych ma bardzo długą historię. W Egipcie znano je już 6000 lat temu. Jego biologiczne działanie doceniano w Chinach ok. 2500 roku przed naszą erą.
W antycznym Egipcie królowe Naphatalie i Kleopatra używały złotych masek na noc, aby zachować długo młodość. Również w innych krajach, takich jak Chiny, Japonia, Indie – od dawien dawna używało się złota do zabiegów.
Od VII wieku p.n.e. Etruskowie wykorzystywali złoto w dentystyce, bo już wtedy zdawano sobie sprawę z jego niektórych właściwości. Prawdziwy zenit swojego panowania w stomatologii złoto przeszło dopiero w XX wieku, kiedy w końcu lat 70-tych było najpopularniejszym materiałem na plomby, mostki, szyny i inne elementy dentystyczne.
Złoto poza swoją wartością materialną budziło żywe zainteresowanie swoimi właściwościami medycznymi. W średniowieczu używali go alchemicy, nie tylko do prób tworzenia jaja filozoficznego, ale będąc wówczas również medykami, do leczenia schorzeń. Słynny był owiany tajemnicą przepis na tzw. „pitne złoto”. „Aurum potabile” był jednym z głównych medykamentów średniowiecznych. Słynny niemiecki fizyk i alchemik Paracelsus (1493-1541) pisał, że ze wszystkich znanych eliksirów złoto ma moc największą, że pitne złoto leczy, wzmacnia i odżywia organizm. Twierdził także, że dzięki niemu wyleczył wiele beznadziejnych przypadków chorób, że spożywanie tego leku uchroniło go przed licznymi w tych czasach plagami. Stosował złoto do oczyszczania i detoksyfikacji organizmu.
Oczywiście wiele z opowiadań średniowiecznych uwarunkowanych było niezwykle mocną wiarą w działanie tak cennego składnika, jednak nawet współczesne badania pokazują, że niewielkie ilości złota, które spożywamy wraz z jedzeniem,mogą wpływać pozytywnie na system nerwowy i metabolizm.
W XVI wieku alchemik Isaacus Hollandus pisał: „Po pierwsze, Pitne Złoto jest doskonałym strażnikiem i chroni ciało przed wieloma chorobami, również wzmacnia serce i ducha…”. Następnie, w XIX wieku receptura, o ile takowa naprawdę istniała, została zagubiona, ale wiara w leczniczą moc złota pozostała, czego dowodem np. nasza złota nalewka gdańska, która pierwotnie była likierem leczniczym.
W 1890 roku Robert Koch przeprowadził badania nad działaniem cyjanku złota w hamowaniu rozwoju bakterii gruźlicy. Lata 60-te XX wieku to stosowanie związków złota w leczeniu niektórych chorób reumatycznych. W pewnych odmianach nowotworów wszczepia się radioaktywne izotopy złota. Obecnie stosuje się implanty ze złota w tak rzadkich chorobach, jak Lagohthalmos, nie pozwalającej na całkowite zamknięcie powiek (implanty w powiekach górnych).
Badania nad „płynnym złotem” prowadzi m.in. Reiner Moll, przewodniczący „Privatinstitut für Naturheilweisen Arkanum“ (Private Institute for Naturopathy)
w Neusäß blisko Augsburga w Bawarii. W instytucie badano ponad 70 pacjentów którym podawano „Aurum Potabile” i odnotowano niezwykłe efekty. Opierając się na własnych doświadczeniach w leczeniu pacjentów, Reiner Moll uważa, że złoto może być stosowane:
- jako środek doraźny w przypadkach dotkliwego bólu, bólach głowy, chorobie lokomocyjnej, dolegliwościach po zabiegach dentystycznych, bólach zębów, szczególnie u dzieci;
- jako środek zaradczy w depresjach, przygnębieniu, stanach wyobcowania itp.
- jako środek wspomagający w innych terapiach.
Nic więc dziwnego, że złoto pojawiło się również kosmetyce, i to już w czasach starożytnych. Poza złotymi maskami w starożytnym Egipcie, wiemy, że stosunkowo szybko pojawiły się złote igły w akupunkturze. Aplikowane w miejscach drobnych zmarszczek powodowały ich spłycenie. Jednak ten sposób jest stosunkowo ciężki do wykorzystania w naszej kulturze. Wymaga sporych umiejętności i w naszej tradycji ingerencja igłami w organizm wydaje się niezbyt bezpiecznym sposobem. Zaczęto więc myśleć nad sposobami wprowadzania złota do skóry bez użycia igieł. Przede wszystkim wykorzystuje się metodę mikronizacji, która pozwala na równomierne rozprowadzenie preparatów na skórze. Ponadto stosuje się często kwasy, np. mlekowy, które są promotorem przejścia przez skórę złota w formie jonowej. Firma UMO, która w tym roku na targach w Tokio pokazała złotą maskę UMO Facial Spa, zastosowała technologię Nano Mist pozwalającą rozpuścić złoto i przewodzić je przez barierę skóry.
Dream Gold Mask jest doskonałym i rewelacyjnym produktem z Japonii. Połączono w niej silikon i złoto, co potęguje efekt odnowy skóry. Maska wzmaga działanie kremów, nawilżaczy czy innych substancji aktywnych. Jest ponadto bakteriobójcza. Silikon ma natomiast zdolność utrzymania odpowiedniej wilgotności oraz wydłużenia czasu działania, np. kolagenu. Dream Gold Mask przylega dokładnie do skóry, eliminując wysuszenie skóry, zmniejszając odparowywanie substancji do pielęgnacji. Ma jednak odpowiednie otwory umożliwiające swobodne oddychanie.
Maska jest ponadto odporna na wysokie i niskie temperatury, można ją więc podgrzewać i oziębiać w zależności od potrzeby. Na wysuszoną skórę nakładamy więc ciepłą maskę, na skórę uszkodzoną przez opaleniznę lub z poparzeniami nakładamy zimną. Złoto zastosowane w masce ma działanie silnie bakteriobójcze, antywirusowe, przeciwgrzybiczne i przeciwzapalne. Wpływa również hamująco na objawy chorób autoimmunologicznych.
Dream Gold Mask jest elastyczna. Stosowana na noc utrzymuje zdrową i nawilżoną skórę całą noc. Efekt stosowania zależny jest od preparatu stosowanego pod maskę, doskonałe efekty daje łączenie jej z kolagenem. Regularne stosowanie polepsza wyraźnie jakość skóry twarzy. Bardzo ważny jest również fakt, że wykonana jest z najwyższej klasy silikonu i złota, co pozwala na wielokrotne używanie jej przez wiele lat bez straty jakości.
Źródło: www.ekspert-skwp.com.pl